I jak wiesz już co chcesz osiągnąć? Wiesz już jaki masz cel? Do czego dążysz? Jeśli jeszcze nie masz odpowiedzi to koniecznie zajrzyj tutaj KLIK
Jeżeli już to wiesz i mam nadzieję, że podjąłeś już pierwsze kroki to na pewno pojawiło się w Twojej głowie pytanie, czy w ten sposób będziesz szczęśliwy.
Nie będę rozczulać się nad definicją szczęścia bo dla każdego jest to co innego. Jedno jest tylko pewne, każdy do tego dąży i każdy tego pragnie.
Co więc zrobić by być szczęśliwym?
Zapewne pierwsze co przychodzi Ci do głowy to po prostu być sobą. Ale co to w ogóle znaczy? Czy jest w ogóle w życiu sytuacja kiedy jesteśmy sobą? - O tym kiedy indziej. Ale teraz w skrócie coś Ci powiem.
Są dwie drogi do szczęścia i sukcesu.
Cześć :)
Jak zapewne pamiętasz w ostatnim poście pisałam o przełamywaniu się, o
wyjściu ze swojej strefy komfortu. Jeżeli jeszcze nie czytałeś to koniecznie
musisz to zrobić. KLIK.
Muszę Ci się pochwalić. Wczoraj udało mi się przełamać jedną z
dotychczasowych barier. Zawsze wstydziłam się i krępowałam pokazywać się w
jakichkolwiek mediach. Pokazywać swój wizerunek a co dopiero wypowiadać się.
Wiem, może to brzmieć trochę dziwnie w obecnych czasach, gdzie pokazywanie
siebie w różnych mediach jest czymś normalnym i dla wielu osób naturalnym.
Ale dnia mnie, jako dla osoby która od niedawna świadomie się rozwija i
pracuje nad sobą było to wyzwaniem. A mianowicie chodzi o pozornie tak banalną
rzecz jak snapchat. Dotychczas wysyłałam tylko jakieś drobne zdjęcia
ewentualnie filmiki bez dźwięku i to jeszcze be zemnie. Udało mi się i nagrałam
kilka snapów xD Brzmię na nich trochę śmiesznie i nienaturalnie no ale to już
teraz kwestia wprawy. Będzie dobrze ^^
No ale dobra przejdźmy do sedna sprawy czyli do tematu posta.
Jesteś sam. Siedzisz na krześle. Przed sobą masz biurko. Na biurku stoi komputer. Po prawej stronie stoi kubek z zimną już kawą. Po lewej paczka chipsów. Wpatrujesz się w monitor. Przeglądasz cały czas te same strony. Przewijasz je nieustannie. W kółko te same. Robisz to już odruchowo. Bez zastanowienia. Siedzisz tak całymi dniami, tygodniami, latami. Co jakiś czas wstaniesz i z grubsza ogarniesz coś wkoło siebie. Przekładasz z miejsca na miejsce cały czas te same rzeczy. Przekładasz, analizujesz i znów odkładasz swoje myśli. Setki papierów z Twoimi deklaracjami i postanowieniami wala się po podłodze. Zakładasz kolejną maskę i udajesz, że wszystko jest ok, że jesteś szczęśliwy. Przecież tak jest dobrze.
Jak bardzo zależy Ci na sobie? Na własnym zdrowiu... szczęściu... spełnieniu... na własnych pasjach... celach... marzeniach... na własnym ciele i duchu...
Zastanów się, kogo kochasz... na kim Ci zależy... dlaczego... co robisz dla tej osoby... jak się do niej odnosisz... jaki masz z nią kontakt...
Widzisz... jak na kimś Ci zależy, robisz wszystko dla dobra tej osoby, jesteś w stanie wszystko jej oddać, całkowicie się poświęcić. Jesteś w stanie zrezygnować z własnych przyjemności by pomóc tej osobie, jesteś gotów wspierać ją i być przy niej w dobrych i złych chwilach, jesteś gotów za każdym razem podnieść ją kiedy upadnie i dodać jej siły. Zrobisz dla niej wszystko bo ją kochasz! Czy tak nie jest?
Sama wielokrotnie też tak miałam, zależało mi na mojej przyjaciółce tak bardzo, że niekiedy prawie codziennie siedziałam i bardzo długo z nią pisałam byleby tylko ją wesprzeć, pomóc jej, doradzić, czy po prostu wysłuchać. Przekładałam wszystkie inne ważne rzeczy dla niej. I w efekcie końcowym siedziałam nieraz nawet do 3 w nocy by wszystko zrobić. Zarwane nocki, niewyspanie, zmęczenie itp. itd. No ale czego się nie robi dla osoby na której Ci zależy.
Tylko pomyśl sobie, ile z tych osób dla których Ty się poświęcasz zostanie z Tobą do końca? Zapewne nikt... Smutna prawda... no ale cóż...
A nie...
Czekaj...
Jest nadzieja...
Jest jedna taka osoba...
Wiesz już kto to...?
Jest to ktoś wspaniały...
wyjÄ…tkowy...
i tylko dla Ciebie...
Wiesz już kto to...?
Tak zgadza się. Tylko Ty sam zostaniesz ze sobą do końca... na zawsze...w dobrych i złych chwilach... w samotności i w towarzystwie... Jejka ^^ to niesamowite ^^
Hmm... ale czy dbasz o tę osobę...? Czy zależy Ci na sobie...? Czy robisz wszystko co najlepsze dla siebie?
Zastanów się, kogo kochasz... na kim Ci zależy... dlaczego... co robisz dla tej osoby... jak się do niej odnosisz... jaki masz z nią kontakt...
Widzisz... jak na kimś Ci zależy, robisz wszystko dla dobra tej osoby, jesteś w stanie wszystko jej oddać, całkowicie się poświęcić. Jesteś w stanie zrezygnować z własnych przyjemności by pomóc tej osobie, jesteś gotów wspierać ją i być przy niej w dobrych i złych chwilach, jesteś gotów za każdym razem podnieść ją kiedy upadnie i dodać jej siły. Zrobisz dla niej wszystko bo ją kochasz! Czy tak nie jest?
Sama wielokrotnie też tak miałam, zależało mi na mojej przyjaciółce tak bardzo, że niekiedy prawie codziennie siedziałam i bardzo długo z nią pisałam byleby tylko ją wesprzeć, pomóc jej, doradzić, czy po prostu wysłuchać. Przekładałam wszystkie inne ważne rzeczy dla niej. I w efekcie końcowym siedziałam nieraz nawet do 3 w nocy by wszystko zrobić. Zarwane nocki, niewyspanie, zmęczenie itp. itd. No ale czego się nie robi dla osoby na której Ci zależy.
Tylko pomyśl sobie, ile z tych osób dla których Ty się poświęcasz zostanie z Tobą do końca? Zapewne nikt... Smutna prawda... no ale cóż...
A nie...
Czekaj...
Jest nadzieja...
Jest jedna taka osoba...
Wiesz już kto to...?
Jest to ktoś wspaniały...
wyjÄ…tkowy...
i tylko dla Ciebie...
Wiesz już kto to...?
Ty jesteś jedyną osobą na której może Ci zależeć i która Cię nigdy nie opuści.
Tak zgadza się. Tylko Ty sam zostaniesz ze sobą do końca... na zawsze...w dobrych i złych chwilach... w samotności i w towarzystwie... Jejka ^^ to niesamowite ^^
Hmm... ale czy dbasz o tę osobę...? Czy zależy Ci na sobie...? Czy robisz wszystko co najlepsze dla siebie?
Czy kochasz siebie?
Zastanów się czy właściwie o siebie dbasz? Czy dbasz o swój dom jakim jest Twoje ciało? Tak dobrze przeczytałeś... twoim domem jest twoje ciało. To w nim znajdujesz się na co dzień, to w nim żyjesz od momentu poczęcia i zostaniesz w nim aż do śmierci. Czy jest ono takie jak powinno być? Czy jest w pełni sprawne i właściwie funkcjonujące. Czy dbasz o jego sprawność by za kilka czy kilkanaście lat nie okazało się, że zawiasy są zardzewiałe, czy okrycie wierzchnie się rozpada. (Nadal mówię o Twoim ciele.) Wystarczy tak niewiele by o nie właściwie zadbać. Trochę ruchu, aktywności fizycznej, sportu a zapewnisz sobie dom marzeń. Piękny, zdrowy, sprawny, z idealną budową na wiele lat. Przecież wiem, że marzysz o idealnej sylwetce, więc zacznij nad nią pracować bo warto :)
Jak na kimś Ci zależy i się z nim spotkasz, to zawsze serwujesz najlepsze smakołyki i potrawy. Jakieś wymyślne dania... rarytasy... wszystko starannie przygotowane... doskonale podane... po prostu po królewsku... A jak jesteś sam...? To co sobie serwujesz? Zapewne to co jest pod ręką... A czy nie lepiej by było potraktować każdy posiłek jak wyborną ucztę? Jakby serwowaną przez samego mistrza i szefa kuchni? Mistrza który dba o Twoje posiłki tak, by były w pełni wartościowe. Jesteś mistrzem... więc nie podawaj sobie do jedzenia byle czego... nie rób z siebie śmietnika... jedz zdrowo ^^
Nie zapominaj o najważniejszym, o domowniku twego domu. O twojej duszy... o twoim wnętrzu... umyśle... Czy dostarczasz mu coraz to nowych bodźców... czy pozwalasz mu się uczyć i rozwijać... czy pozwalasz mu swobodnie myśleć... ale też czy nie pozwalasz mu czasem na dołowanie się... czy rozmawiasz z nim? Z przyjacielem rozmawiasz codziennie, zawsze go wspierasz i wyciągasz z dołków, razem się uczycie i bawicie... więc dlaczego by nie robić tego z samym sobą... dla samego siebie? Może warto zainwestować w swój rozwój... w swoje pasje... w realizację marzeń... (hmm... nie może tylko na pewno ^^ )
Więc co teraz? Teraz wystarczy, że pokochasz siebie, że staniesz przed lustrem i osobie którą tam zobaczysz powiesz KOCHAM CIĘ I ZROBIĘ DLA CIEBIE WSZYSTKO CO NAJLEPSZE. Jesteś gotowy? Zrobisz to? Zaczniesz traktować siebie jak najlepszego przyjaciela?
Zacznij ćwiczyć... dobrze się odżywiać... i w pełni się rozwijać...!
Wiem, że nie będzie łatwo, wiem, że twój wewnętrzny głos lenia będzie Cię często demotywował i odciągał od działania. Ale wiem też, że masz w sobie tę siłę, że jesteś w stanie to zrobić, że dasz radę, że wygrasz!!!
To co lecisz ze mną? Zaczynamy? Jeśli jesteś gotowy koniecznie mi o tym napisz a razem zaczniemy walkę o lepszego samego siebie... walkę o lepsze jutro...
Zapraszam Cię też na mojego snapa gdzie będziemy się wzajemnie motywować i wspierać :)
Pozdrawiam CiÄ™ serdecznie i czekam na Ciebie :)
Marii